sobota, 22 maja 2010

Odrobina Japonii w szarym Dublinie

Ażeby przerwać moje przydługie milczenie (spowodowane nawałem pracy i niedostatkiem radości życia - tak, te dwie rzeczy są ze sobą powiązane) - uroczy drobiazg.

W zeszłą niedziele, korzystając z tego, że zbudziłam się o wschodzie słońca, a poranek był przepiękny, wybrałam się na spacer z aparatem. Oczywiście odkryłam parę ciekawych zakątków w Dublinie, ale nie tylko architektura okazała się zwierzyną łowną - moje oko przykuła taka oto reklama:


Reklama cidera o smaku porzeczkowym, bardzo pomysłowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz