czwartek, 1 kwietnia 2010

Dziewięćdziesięciolecie Shoguna

Dziś wypadają 90. urodziny Toshiro Mifune, wybitnego aktora i, można chyba pokusić się o nadanie takiego miana, twarzy japońskiej kultury.

Z tej okazji poczytałam sobie o nim nam imdb i wygrzebałam kilka interesujących informacji.

Mimo, że wielu ludzi kojarzy Toshiro Mifune z Japonią i kinem samurajskim, nasz wybitny Japończyk urodził się w Chinach i do 21. roku życia nie postawił nogi na japońskiej ziemi (przypuszczalnie dlatego, że dorastał w Dalian, które do lat 50. XX wieku było pod okupacją japońską). Jego rodzice jedna byli czystej krwi Japończykami. Jego ojciec był fotografem i w tym kierunku planował pójść jego syn, jednakże we właściwym czasie wpadł w oko producentom filmowym (podobno dostał się na casting przez pomyłkę). Jego nazwisko od samego początku kojarzy się z Akirą Kurosawą (którego setną rocznicę urodzin niedawno świętowaliśmy). Młody wówczas reżyser i początkujący aktor niemalże równocześnie zaczęli stawiać pierwsze kroki w biznesie i właśnie ich duet wzniósł kino samurajskie na wyżyny. Sam Toshiro Mifune twierdził, że Kurosawa nauczył go absolutnie wszystkiego i "przedstawił go jego aktorskiemu ja".

Co ciekawsze, obaj zmarli mniej więcej w tym samym czasie.

Garść innych ciekawostek:

- George Lucas rozważał obsadzenie TM w roli Obi Wan Kenobi w pierwszej części starej trylogii "Gwiezdnych wojen"
- był również brany pod uwagę jako kandydat do roli pana Miyagi w "Karate Kid", ale producenci uznali, że jest "zbyt przerażający"
- mimo, że przygotowywał się perfekcyjnie do ról w produkcjach obcojęzyczych (m. in. w kultowym serialu "Shogun" czy meksykańskim filmie "Ánimas Trujano (El hombre importante)"), zawsze jego głos zastępowany był dubbingiem; Mifune do końca życia czuł się tym rozczarowany
- jeszce w temacie perfekcjonizmu: inspiracją do stworzenia postaci Kikuchiyo w "Siedmiu samurajach" były... lwy; Mifune poświęcił sporo czasu na oglądanie filmów dokumentalnych o życiu króla zwierząt w dziczy
- Toshiro Mifune doczekał się kilku hołdów w formie postaci w filmach, serialach i komiksach, np. w filmie "Mifunes sidste sang"


- moje ulubione role Toshiro Mifune to Kikuchiyo w "Siedmiu Samurajach" i Parfien Rogożyn (Denkichi Akama) w "Idiocie"

Poniżej - jeden z najlepszych, moim skromnym zdaniem, monologów światowego kina. Szaleństwo i rozdarcie Mifune, w połączeniu ze słowami, które wypowiada, daje świadectwo tego, co zwykłam nazywać równowagą zła: każde wyrządzona przez ciebie krzywda wróci do ciebie z nawiązką.



A tutaj lżejsza wersja postaci Kikuchiyo z serialu anime "Samurai 7":